Jeśli w Twoim telefonie nie ma zasięgu, sprawdź kartę SIM. Kolejnym rozwiązaniem problemu braku zasięgu w telefonie jest sprawdzenie karty SIM. Możliwe, że karta SIM nie została rozpoznana przez Twój telefon, lub została źle włożona. Sprawdź ułożenie karty SIM w slocie oraz przekonaj się, czy nie jest ona uszkodzona.
Nie da się odróżnić tych bez przeciwciał, a jednak odpornych od tych drugich. Dlatego – przekonuje ekspert – „doszczepianie” tych, u których nie wykryto przeciwciał, nie ma sensu.
Odwołanie od decyzji, czyli co zrobić, gdy nie zgadzamy się urzędnikiem. Strona, której doręczono decyzję w jakiejkolwiek sprawie administracyjnej czy też podatkowej i nie jest zadowolona z wydanej decyzji się z jej treścią przysługuje prawo odwołania się od niej. Dzięki temu nasza sprawa może zostać rozpatrzona zostanie ponownie.
Jedno jest pewne, trudno prowadzić zajęcia, kiedy uczeń przeciwstawia się wszystkiemu, co zaproponuje nauczyciel. - Zdarzają się tacy, którzy przekraczają granice. Nie ma jednoznacznie
Nie przejmuj się, jeśli w jej trakcie zapomnisz jak się spowiadać i wypadnie ci z głowy regułka spowiedzi. Możesz wtedy mówić swoimi słowami albo poprosić o pomoc spowiednika. Najważniejsze w spowiedzi świętej jest szczere wyznanie grzechów, nauka i rozgrzeszenie, a formuła spowiedzi, tekst, jaki zostanie przez nas wypowiedziany
manfaat salep pi kang shuang untuk wajah. Widok (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 12:19 Zwykle w temacie chrzcin pojawiają się pytania typu "gdzie ochrzczę dziecko bez ślubu kościelnego" albo "czo rozwodnik może być chrzestnym". Ja mam kłopot zupełnie innej natury. Jako rodzina mamy dopełnione wszystkie formalności ślubno-sakramentalne. Niestety "rozglądając się" po rodzinie i znajomych nie widzę osób, których chciałabym na chrzestnych mojego dziecka. Praktycznie nie ma ludzi, którzy faktycznie żyliby zgodnie z nauką kościoła i byli by wstanie wspierać dziecko. Jak to czytam to brzmi jak wyznania starej dewoty:)) Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało - fakt jest faktem. Co się robi w takiej sytuacji? Chcemy ochrzcić dziecko, tylko kogo na chrzestnego skoro "wykwalifikowanych" brak? czy w takiej sytuacji ksiądz dopuszcza chrzestnego który np nie ma wszystkich sakramentów? Czy może chrzestnymi zostają proboszcz i siostra? Okropna to wizja ale jestem w stanie sobie wyobrazić taką propozycje padającą z ust proboszcza, niestety... 2 0 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 12:28 to może świadkowie chrztu zamiast chrzestnych? albo jeśli masz jakiegoś zaprzyjaźnionego księdza - może jego poproś na chrzestnego? 0 1 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 12:38 generalnie nie wymagani są chrzestni w rodzinie było tak że była tylko chrzestna ksiądz co prawda upierał się przy dwóch ale prawo kanoniczne mówi iż nie są wymagani chrzestni 3 0 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 12:47 Ze świadkiem chrztu też nie taka prosta sprawa: Katolicy, którzy nie spełniają warunków wymaganych do pełnienia funkcji rodzica chrzestnego nie mogą też pełnić funkcji świadka chrztu. Zgodnie z Kan. 874 §2 KPK funkcja świadka chrztu zarezerwowana jest dla osób ochrzczonych, należących do niekatolickich wspólnot eklezjalnych, które nie mogą być chrzestnymi. Dyrektorium Ekumeniczne w nr 98a zaznacza, że opierając się na chrzcie wspólnym, jak też ze względu na więzy rodzinne lub przyjacielskie, osoba ochrzczona, która przynależy do innej wspólnoty eklezjalnej, może być dopuszczona jako świadek chrztu, ale tylko razem z chrzestnym katolickim. Warunkiem jest więc już wyznaczony chrzestny katolik lub chrzestna katoliczka. W parafialnej księdze ochrzczonych w rubryce ojciec chrzestny lub matka chrzestna w takiej sytuacji przekreśla się słowo chrzestny" - chrzestna" i wpisuje się słowo świadek". 0 0 ~Bimka (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 12:50 też sie teraz grubo zastanawiam nad chrzestnymi, w naszym otoczeniu nie ma nikogo kto by sie nadawał. I nawet nie chodzi o te kościelne wymogi. Nie ma nikogo kto chciałby być, kto mógłby się sprawdzić, komu zależałoby na tym dziecku, kto chciałby poświęcić czas i przyjąć na siebie ten bądź co bądź obowiązek. Nie mam pojęcia co z tymi chrzestnymi będzie... No ale chciałabym żeby dziecko chrzestnych miało, skoro starsza siostra bedzie miała chrzestnych to tak trochę głupio żeby drugie dziecko nie miało. A może dać tych samych co wtedy? Ale czy będą chcieli? Czy to nie za dużo? Nie chce zeby się zgodzili tylko dlatego, że nie chcą odmawiać. 1 0 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 12:56 Bimka, to nie masz tak najgorzej. Maj jakichś chrzestnych w zapasie:) Dokładnie Cię rozumiem, też się tym martwię. Niestety ja nie mam nawet kogo prosić:( Pewnie pójdę pogadać z księdzem ale trochę się boję co zaproponuje. 1 1 ~Bimka (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 13:07 no w sumie też jestem ciekawa dziecka nie chrzcić bo chrzestnych nie ma? 0 0 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 13:16 a nie przesadzacie trochę? nie możecie wziąć znajomych? przecież chrzestni nie muszą być z rodziny. moi chrzestni jakoś nie przejęli się swoją rolą, a wręcz ograniczyli ją do wręczania prezentów z okazji komunii i mojego ślubu i to wszystko a mieszkają po sąsiedzku i są najbliższą rodziną. ja też mam teraz dwoje chrześniaków, i moja rola jako chrzestnej to pojawianie się na ich urodzinach. 1 6 ~Bimka (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 13:26 no właśnie wśród znajomych też nie ma też to biorę pod uwagę pojawianie się na urodzinach to dla niektórych też wielki problem :/ 1 4 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 14:03 Ja też biorę pod uwagę znajomych i nie widać odpowiednich osób. Jakoś nie wyobrażam sobie proszenie "byle kogo" tylko po to żeby odstał swoje w kościele. Bycie chrzestnym ma jednak jakiś ciąg dalszy. 2 1 ~Bimka (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 14:17 otóż to właśnie chciałabym żeby bycie chrzestnym "miało ciąg dalszy" i nie ograniczało się tylko do dawania prezentów. Ale to chyba niewykonalne, skoro ciężko nawet o takiego który pamiętałby o urodzinach :( 0 0 ~anonim (4 lata temu) 28 czerwca 2018 o 15:25 Chrzestny nie jest od dawania prezentów i bywania na urodzinach. Ma być duchowym przewodnikiem. Potrafić rozmawiać o Bogu i kierować ścieżki życiowe swojego chrześniaka na drogę wiary. 2 0 ~lipunia (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 14:07 ehh ja mam dla mlodego chrzestnych i nie jestem zadowolona z wyboru bo chrzestna ogranicza sie do dawania prezentow nie koniecznie zawsze przez nia bezposrednio malemu nic a nic nie zainteresuje sie tym dzieckiem ehh ja bym tak nie mogla ale bywa. a jak teraz druga dzidzia sie pojawi to juz sie zastanawiam co to bedzie za klopot z kolejnymi bo ja uwazam ze prezenty to nie wszystko:(( takze rozumiem rozterki bo sama bede takie miala w styczniu:(( 0 0 ~AgusiaGda (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 14:15 u nas Chrzestna - znajoma - jest bardziej zainteresowana i częściej widuje Młodego niż Chrzestny - "rodzony" wujek (właściwie stryjek, brat mojego Męża)... cieszę się, że wybrałam Ją na Chrzestną - a nie na siłę szukanie wśród rodziny ;P bo to jak widać nie zawsze dobrze wychodzi :] 1 0 ~lipunia (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 14:21 no wlasnie tu jest problemu kurde hehe:)) 0 0 ~beam (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 14:54 też mam problem z wyborem chrzestnych.... i przyznam szczerze,że im dłużej myślę tym bardziej dochodzę do przekonania,że idealnych nigdy nie znajdę czy to w rodzinie czy też wśród znajomych, bo Kościół składa się z grzeszników, więc każdy ma to czy tamto za uszami.... ja zresztą też :P druga sprawa,że zależy mi właśnie na kimś z kim dziecko miałoby kontakt nie tylko z okazji urodzin, komunii czy ślubu.... o utwierdzaniu w wierze nie wspomnę, bo jak pisałam każdy swoje grzechy ma. ostatecznie pewni kandydaci są i w rodzinie i wśród znajomych. pytanie czy się zgodzą ;) z doświadczenia po 1. dziecku napiszę jeszcze,że staraliśmy się wybrać idealnych na tamtą chwilę i po czasie widać, że interesują się trochę, ale wiadomo: każdy żyje przede wszystkim swoim życiem i trudno mieć to do końca za złe 0 1 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 15:16 u nas chrzestnymi są znajomi i mają super kontakt z Młodym :) chrzestna mieszka daleko ale stara się jak najczęsciej widywać z chrześniakiem. My od początku byliśmy "pewni" co do wyboru chrzestnych mimo iż to nie rodzina. Mój mąż też jest chrzestnym u znajomych i chłopak teraz już 14 lat ciągle powtarza ile to on ma "po chrzestnym" - miłe to :) 1 0 ~syrenka83 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 17:18 Mam trochę inne podejście od Was dziewczyny, uważam, że trochę za dużo wymagacie od chrzestnych...ja od chrzestnych swojego dziecka na pewno nie będę wymagać ani prezentów ani szczególnego zainteresowania miesiąc w miesiąc. Po to wybierasz chrzestnych, że w razie gdy zabraknie rodziców to dziecko będzie miało zapewnioną bezpieczną opiekę zaufanych osób. Od wychowywania i przekazywania wartości chrześcijańskich są rodzice, chyba, że jak mówie ich zabraknie to wtedy rola chrzestnych. 8 1 ~Bimka (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 17:25 no dobrze syrenka, ale jesteś pewna że gdy zabraknie rodziców to chrzestny się nagle dzieckiem zainteresuje? Skoro nie sprawdzają sie w drobnych sprawach jak np. te urodziny to co dopiero w jakimś poważnym kryzysie. Chyba, że sie myle i w potrzebie będzie można na nich faktycznie liczyć. Ale raczej wątpie. 6 0 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 17:47 my wybieraliśmy chrzestnych właśnie pod kątem tego że gdyby coś to mamy pewność że zajmą się Młodym. Nie chodziło nam o prezenty..ale aby byli w miarę możliwości w ważnych momentach życia Młodego. 0 0 ~Bimka (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 17:52 wiesz, ja wiele też nie wymagam, przede wszystkim chodzi mi o to żeby taki kandydat na chrzestnego to czuł i faktycznie chciał tym chrzestnym być. No ale i tak mam problem. Łapanki nie mam zamiaru organizować ;) 0 0 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 18:50 też mi sie wydaje, że chyba za dużo wymagacie. Prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach trudno znaleźć chwilę dla własnej rodziny a co dopiero dla chrześniaków. Przynajmniej tak jest w większości mojej rodziny, ludzie są zapracowani, zmęczeni, po pracy trzeba zająć sie własnymi dziećmi itd, a Wy wymagacie cudów. I tak dobrze, że są tacy chrzestni, którzy pamiętają o urodzinach swoich chrześniaków, bo większość ma to gdzieś i pojawiają się z prezentem tylko przy okazji większych uroczystości, typu komunia czy ślub. Mój mąż nawet nie wie co się dzieje z jego chrzestnymi, zero kontaktu od 30 lat. 7 2 ~lipunia (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 18:52 wlaśnie ja wybierajac nie wybieralam ze wzgledu na prezenty absolutnie mam je gdzies. Ale przykre jest to jak chrzestna mojego dziecka mimo ze je widzi nigdy nie wezmie go na rece, nigdy go nie przytulila, nie ucalowala ba nawet nigdy przez dwa lata o nic zwiazanego z nim nie zapytala i dlatego szlag mne trafia na samam mysl o tym bo jak ona sie tak zachowuje teraz to watpie zeby ona z miloscia zaopiekowala sie nim jakby mnie zabraklo i to najbardziej boli. a szczerze myslalam ze bedze zupelnie inaczej moja tesciowka to tak ja zachwala ze ona dzieci kocha no i sie przekonalam na wlasnej skorze jak bardzo...az szkoda slow wczesniej niestety nie moglam zaobserwowac nigdzie czy faktycznie tak jest czy nie:(( co do mojego brata ktory jest chrzestnym zupelnie inne podejscie jedyny plus. ale co do drugiego dziecka to nie wiem ciezko bedzie:( 1 2 (10 lat temu) 23 lipca 2012 o 19:13 pada tu argument, że chrzestni są po to, by gdy rodziców zabraknie zaopiekowali się chrześniakiem trochę odrealniony pomysł moim zdaniem, bo przecież w takich wypadkach sąd rozstrzyga o rodzinie zastepczej i zwykle to dziadkowie bywają najbliższą rodziną dziecka; oczywiście nie chcę rozwijać tego tematu, bo jest on obszerny, tylko tak trzeźwym okiem patrząc na ten argument, przyszło mi to do głowy... ja widzę rolę chrzestnych tak - mają wspierać nas w wychowaniu Małej w wierze katolickiej, poprzez dawanie przykładu swoim stylem życia; przy decydowaniu się na konkretne osoby rozmawiałam o swoich oczekiwaniach, co polecam, aby uniknąć rozczarowania :)) u nas uroczystość dopiero przed nami; akurat tak się złożyło, że chrzestna uwielbia swoją chrześnicę i sama chce uczestniczyć w jej życiu, chrzestny pojawiać się będzie tylko przy okazjach prezentowych, oboje czynni katolicy "Dobre rodzicielstwo to w dużej części umiejętność radzenia sobie z własną bezradnością. (..) Trzeba rozstać się z wyobrażonym i wymarzonym dzieckiem po to, by spotkać się z tym, które ma się we własnym domu." A. Stein 4 0 (10 lat temu) 24 lipca 2012 o 09:19 Może i mas rację Sylwia z tym sądem ale ja też mam to z tyłu głowy myśląc o chrzestnych. Jeśli dziadkowie są w stanie zająć się wnukiem - super ale różnie w życiu bywa. Będąc chrzestnym bierze się na siebie obowiązek i każdy to czuje. Oczywiście nie ma gwarancji ale myślę że fakt bycia rodzicem chrzestnym wywołuje poczucie współodpowiedzialności. Przynajmniej tak to widzę i chciałabym żeby potencjalni chrzestni też tak widzieli sprawę. Niestety póki co nadal kandydatów brak:( 1 1 ~lipunia (10 lat temu) 24 lipca 2012 o 09:24 Yooki zgadzam sie z Toba. minimum zainteresowania tym badziej jak sie slyszy ze to taka cudna osoba ze tak kocha dzieci a potem czlowiek sie zawodzi to juz potem nie wie kogo ma wziasc na tych rodzicow chrzestnych zeby nie zalowac:( 2 2 ~Bimka (10 lat temu) 24 lipca 2012 o 09:31 "ja widzę rolę chrzestnych tak - mają wspierać nas w wychowaniu Małej w wierze katolickiej, poprzez dawanie przykładu swoim stylem życia; " - Sylwia, to też jest raczej pomysł odrealniony Ja jestem chrzestną, nie chodzę do chrześniaka co tydzień, nawet nie co miesiac, bo tak jak piszecie: każdy ma swoje życie, każdy ma swoje problemy. Chciałam jakoś się bardziej integrować, ale to nigdy nie idzie sie zgadać żeby wszystkim pasowało. Ale zgodziłam się na to, wziełam na siebie ten bądź co bądź obowiązek, który moim zdaniem nie wiąże się tylko z przyniesieniem prezentu na urodziny. Ale jakby co (odpukać) to los tego dziecka nie byłby mi obojętny i na pewno nie pozwoliłabym na to, żeby ewentualnie trafił do jakiegoś domu dziecka (skoro już mówimy o takich skrajnych przypadkach). Poczucie obowiązku w ogóle powinno ogarniać członków naszej rodziny, a bycie chrzestnym to poczucie powinno wzmacniać. No ale może ja jestem odrealniona. Może powinno się postępować bardziej egoistycznie i mieć w d*pie rodzinę i zajmować tylko swoimi problemami. To macie na myśli twierdząc, że za dużo wymagam? 0 0 (10 lat temu) 24 lipca 2012 o 09:36 My akurat nie mieliśmy problemu ze znalezieniem osób które są czynnymi katolikami. Mamy na chrzestnego kuzyna męża (czyli rodzina) a na chrzestną moją przyjaciółkę (czyli nie rodzina:). Nie upierałam się że ma być rodzina! mamy małe rodziny ale mamy też przyjaciół i uważam, że często przyjaciele będą lepszymi chrzestnymi dla dziecka niż ktoś z rodziny m. in. dlatego że ma się z nimi lepszy, częstszy i szczery kontakt. 0 0 ~Maarta (10 lat temu) 24 lipca 2012 o 14:30 Dziewczyny, weźcie pod uwagę jeszcze to, że ludzie się zmieniają, to, że wybierzecie "super chrzestnych" w waszej opinii na ten moment, nie oznacza, że za lat 5, 10 czy 15 te osoby będą reprezentować taki sam światopogląd, nadal będą z wami, waszymi dziećmi w tak bliskich relacjach jak teraz, nie wyjadą na drugi koniec świata i nawet na te nieszczęsne 'urodziny' nie zawsze dojadą. Ludzie to tylko ludzie, chrzestni także ;) 3 0 ~Alinad (10 lat temu) 24 lipca 2012 o 14:47 znam przypadek, gdy chrzestną została "super posażna ciocia" - siostra matki dziecka, a jak przyszło co do czego dziecko wylądowało w domu dziecka. niestety wydaje mi się, że nigdy nie możemy być wszystkiego pewni... 1 0 ~MamaMarty niezalogowana :) (10 lat temu) 24 lipca 2012 o 15:01 Mamy trzy córki. Na szczęście problemów z wyborem chrzestnych nie było- rodzina i bliscy przyjaciele to pokaźna grupa :) 5 osób jest z rodziny, 1 to moja przyjaciółka. Kryterium wyboru było jasne. Mają to być DOBRZY ludzie. Kropka :) 1 0 (10 lat temu) 24 lipca 2012 o 15:12 Wg mnie przepisem na dobrego chrzestnego jest nasz( jako rodziców) kontakt z potencjalnymi kandydatami- bo jeśli wezmę np. kuzynkę, no bo to rodzina, a nie mam z nią właściwie kontaktu, to jakim cudem ma odwiedzać moje dziecko?? Inną sytuacją jest branie kogoś, bo "spełnia' wymogi na chrzestnego, a nam zależy na chrzcie, bo o kontakt z Bogiem i przekazywanie wartości religijnych zadbamy sami... My mamy chrzestną nie z rodziny i chrzestnego z rodziny- ale jak to się sprawdzi, to czas pokaże... Jeśli chodzi o opiekę gdy zabraknie rodziców, to sad decyduje i przeważnie dziecko trafia do rodzeństwa rodziców lub dziadków... Ja bym chciała być chrzestną :) Patrząc z tego punktu widzenia, to sprawę ułatwiłby dobry kontakt z rodzicami i poczucie, ze nie o portfel tu chodzi, a każda wizyta musi byc z prezentami. 0 0 (10 lat temu) 24 lipca 2012 o 15:33 MamoMarty to że ktoś jest dobrym człowiekiem to dopiero połowa drogi. Nie wszyscy dobrzy ludzie żyją w zgodzie z kościołem... 0 0 (10 lat temu) 24 lipca 2012 o 16:37 "ja widzę rolę chrzestnych tak - mają wspierać nas w wychowaniu Małej w wierze katolickiej, poprzez dawanie przykładu swoim stylem życia; " - Sylwia, to też jest raczej pomysł odrealniony" Bimka, dlaczego odrealniony? Jeżeli ktoś jest dobrym, porządnym człowiekiem, żyje w zgodzie ze sobą, światem i Bogiem, to przekaże dalej takie wartości. I nie ma tu znaczenia ilość spotkań w roku. :)) "Dobre rodzicielstwo to w dużej części umiejętność radzenia sobie z własną bezradnością. (..) Trzeba rozstać się z wyobrażonym i wymarzonym dzieckiem po to, by spotkać się z tym, które ma się we własnym domu." A. Stein 2 0 ~morelka (10 lat temu) 24 lipca 2012 o 19:05 Może zamiast szukać Kogoś na siłę, warto zastanowić się nad Dziadkami, wśród znajomych mam kilku takich, którzy za chrzestnych mają właśnie swoich dziadków. 3 0 ~Kaja (7 lat temu) 11 lipca 2015 o 16:32 Ksiądz czy siostra zakonna nie mogą być chrzestnymi (chyba, że ten zaszczyt miał miejsce przed seminarium lub zakonem) 0 4 ~A. (7 lat temu) 11 lipca 2015 o 22:15 Jak najbardziej mogą być chrzestnymi. Znam takie przypadki osobiście. Chrzestnymi zostali już po święceniach. 6 0
„Nie chcę być chrzestną” – żali się nasza czytelniczka. Niestety odmowa w tym wypadku oznacza pójście na wojnę z całą rodziną. Jak wybrnąć z tej trudnej sytuacji? Wybór rodziców chrzestnych O duchowym znaczeniu rodziców chrzestnych, a czasami nawet samego chrztu, coraz mniej osób pamięta. Rodzice dziecka wybierając rodziców chrzestnych mniej kierują się ich predyspozycjami w zakresie pielęgnowania płomienia wiary, a bardziej stopniem pokrewieństwa lub zaprzyjaźnienia. Wcale nierzadko jednym z decydujących czynników okazuje się sytuacja materialna kandydata na chrzestnego. Przyjęło się uważać, że osoba wybrana ma niewielkie pole manewru. Odmowa często bywa traktowana jako afront i może nawet skutkować zerwaniem kontaktów. Przed takim dylematem stanęła nasza czytelniczka, 22-letnia Asia. W mailu nadesłanym do redakcji przedstawia swoją sytuację: Jak z tego wybrnąć? Okazało się, że wszyscy są przekonani, że będę chrzestną dziecka siostry. Bo tak. Bo raz, że jestem siostrą, dwa, że nikogo innego wziąć nie mogą, bo siostra nie ma za bardzo koleżanek, a jej jedyna przyjaciółka nie jest katoliczką. Rodziny płci żeńskiej też nie mamy (sami kuzyni). Pixabay Nie wypada odmówić? Siostra matki z reguły stanowi pierwszy wybór w typowaniu rodziców chrzestnych. Najczęściej przyjmuje się, że sama propozycja stanowi tak wielki zaszczyt, że nie wypada nawet myśleć o odmowie. Jednak nasza czytelniczka, Asia, ma dobry powód. Ona akurat przykłada wagę do duchowego aspektu sakramentu, a ponieważ z religią jej nie po drodze, uważa, że zgoda na zostanie chrzestną siostrzeńca byłaby zwykłym oszustwem. Jak młoda kobieta tłumaczy w mailu: Nie chodzę do kościoła, chociaż mam sakramenty i nie chcę farsy. Co mam powiedzieć księdzu na spowiedzi, że nie wierzę? Musiałabym nakłamać, żeby dostać karteczkę z zaświadczeniem. Jest także, nie ma co ukrywać, aspekt finansowy. Nasza czytelniczka jest studentką, wraz z dwiema koleżankami wynajmuje małe mieszkanko i nie pławi się w pieniądzach. Tymczasem sam „pakiet startowy” wymagany od chrzestnej, czyli złoty medalik lub krzyżyk i ubranko na chrzest to koszt co najmniej kilkuset złotych. Asia w przyszłości chciałaby kupić mieszkanie, założyć własną rodzinę i nie chce wkraczać w dorosłe życie z obciążeniem w postaci wydatków na chrześniaka kilka razy do roku, skrupulatnie weryfikowanych przez całą rodzinę: Obecnie chrzestni to dojarka pieniędzy. A ja w przyszłości planuję własne dziecko, co najmniej jedno i to na nie wolę przeznaczyć zarobione przez siebie pieniądze. Siostrzeńca kocham i na pewno będę rozpieszczać, ale nie chcę, żeby to było narzucony z góry obowiązek. No ale cała rodzina wsiadła na mnie, że mam być chrzestną i już. Bo przecież dziecku się nie odmawia. To ciekawe, bo dziecko przecież nie poprosiło. Nawet nie ma pojęcia, jaką farsę szykują mu rodzice. Padły argumenty, że przeze mnie dziecko nie będzie miało chrztu, odmawiam mu sakramentu i przeze mnie pójdzie do piekła. Co zrobić w takiej sytuacji? Mieszkam wprawdzie w innym mieście, ale co weekend odwiedzam rodziców, a przez tę cała sprawę z chrztem sytuacja zrobiła się napięta i wszyscy uważają mnie za czarną owcę. Doszło do tego, że babcia przebąkuje, że mnie wykreśli z testamentu. Nie zależy mi na spadku, tylko na babci, ale przykład z testamentem świadczy, jak daleko sięga rodzinny szantaż. Co robić, ratunku! Co byście poradzili? Pixabay Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Pixabay
zapytał(a) o 07:56 Co zrobić jesli sie ma gorączke pomuszcię proszę Odpowiedzi roxina23 odpowiedział(a) o 07:56 sobie czopek,(wiesz gdzie ) do łóżka ;) Hmm, weź jakieś tabletki, moze pomogąAlbo idź do rodziców i powiedz zeby poszli z tb do lekarza ;p " Co zrobić jeśli sie ma gorączkę " - Myślę , że pobiegać . ; ) sel135 odpowiedział(a) o 08:20: żal sel135 odpowiedział(a) o 08:20: tomają być dobre odpowiedzi Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Nie wiem czy nie podpadnę, ale trafiłam na ten temat z wyszukiwarki szukając informacji o ozdobach komunijnych. Trochę dziwnie, bo to w sumie nieco inny temat, ale jak już tu jestem to spróbuję zapytać. Czy któraś z was robiła samemu dekoracje komunijne na torty? W sieci znalazłam tylko figurki i opłatki: a szukam czegoś oryginalnego, jakiegoś nieprzeciętnego pomysłu na dekorację komunijną, bo tort dla dziecka moim zdaniem jest poza prezentami jedną z istotnych rzeczy. Moje dziecko ma w przyszłym roku komunię. Wprawdzie mam jeszcze sporo czasu, ale jakoś tak mam z charakteru, że wolę wszystko mieć wcześniej zaplanowane. Odpowiedz Dzieki fagih. Rozmawialam z paroma osobami, kazda z nich byla podobnego zdania. Osobiscie nie moge pojac, jak mozna byc tak perfidnym... Odpowiedz Zadzwonić, podziękować za zaproszenie, przeprosić, że nie będzie bo za późno dostał zaproszenie ( sic ) aby zmienić plany. Wysłać bądź przekazać w jakiś sposób prezent plus jakaś kartkę z prośbą aby rozpakować w dniu Komunii. Ewentualnie zadzwonić dodatkowo w dniu Komunii i złożyć życzenia małemu ( w końcu dziecko nic tu nie zawiniło ) Odpowiedz Powracam do tematu. Chrzestny DZIS otrzymal zaproszenie. Wreczyl mu je sasiad, poniewaz matka dziecka rzekomo nie zastala nikogo w domu i je przekazala. Komunia jest w NAJBLIZSZA niedziele. Chrzestny ma zaplanowany wyjazd na weekend z duzym wyprzedzeniem. Ponowne pytanie - co zrobic? Bo sytuacja nie wyglada na latwa i przyjemna Odpowiedz Zgadzam sie z fonia - zadzwonic, a nie biernie czekac. To, ze rodzice dziecka wykazuja sie bezmyslnoscia, nie powinno jednak byc krzywdzace dla malego komunisty, ktory nie jest przeciez winny zaistnialej sytuacji . Moim zdaniem najwazniejsze jest, zeby chrzestny byl przy dziecku w takim dniu w Kosciele. Czy potem bedzie impreza i czy On zostanie na nia zaproszony powinno miec znaczenie drugorzedne. Jesli proby dodzwonienia sie do matki zakonczylyby sie fiaskiem, probowalabym na wlasna reke zlokalizowac parafie najblizsza miejscu zamieszkania chrzesniaka i tam zadzwonic. Ewentualnie mozna rowniez probowac dodzwonic sie do kogos z bliskiej rodziny komunisty. Odpowiedz ja myślę, że powinien zadzwonić i po prostu zapytać. mój mąż jest również chrzestnym , tegorocznego Komunisty i nadal nie dostaliśmy zaproszenia. myślę, że dzieci zaczną zapraszać około 2 tygodnie przed ceremonią. więc jedynym sensownym wyjściem jest zadzwonić, wyjaśnić sytuację i być w ten sposób pewnym co i jak :) Odpowiedz Jeśli matka nawet telefonicznie nie informuje o komunii, to trudno z fusów czytać. Ja na swoim miejscu dowiedziałabym się w jakiś sposób o dacie komunii, i wysłała jakiś elegancki/przydatny prezent dla dziecka i życzenia. Tylko może potem być, że skoro chrzestny wiedział kiedy jest komunia, to mógł przyjechać. Otóż w dniu komunii zadzwoniłabym do matki i powiedziała, że jest mi bardzo przykro, że nie poinformowała mnie o tym dniu. ALe mimo iż dowiedziałam się o komunii, to nie udało mi się planów zmienić i musiałam wyjechać (małe kłamstwo). Nie bardzo mi coś innego przychodzi do głowy. Na siłę wpychać się na imprezę, to i mi będzie głupio i matce/rodzicom/rodzinie. Szkoda trochę dziecka, ale dieci chyba się tak nie przejmują kto jest a kogo nie ma. Odpowiedz
co zrobic jesli nie ma sie chrzestnych