Poza tym zawsze jest coś do zrobienia w domu, ogrodzie, proszę mi wierzyć, nudno nie jest 🙂 2 lata temu wyprowadziliśmy się pod Warszawę, mieliśmy ten sam dylemat- większe mieszkanie czy dom? Dom w pobliżu linii kolei a nie w szczerym polu był strzałem w 10. Urodziliśmy się z żoną … Czytaj więcej »
Dom czy mieszkanie? Gość: €uropejka IP: *.dip.t-dialin.net 27.01.04, 20:08 Gdybyscie mieli mozliwosc wyboru (pomijam kwestie
Podzielony na dwie umowne części 120-metrowy dom z duszą -- Do skandynawskiego królestwa Pawła i Agnieszki prowadzi **długi korytarz Najlepszym tego przykładem może być **ponad 100-letni, ceglany dom, położony w Pomorsku, w województwie I choć dopiero co wyremontowali blokowe mieszkanie w Zielonej Górze, poniemiecki dom w kilka
Szukając idealnego miejsca dla swojej rodziny wielu z nas staje obecnie przed dylematem czy kupić większe mieszkanie w samym mieście, czy za podobną k
Do miejscowości położonych już nie tylko 5 czy 10, ale nawet 20 i 30 km pod Wrocławiem, bo tam znaleźli swoje nowe miejsce na ziemi. Często stworzyli je od podstaw, budując własny dom
manfaat salep pi kang shuang untuk wajah. Coraz więcej Polaków poszukuje wytchnienia od zabetonowanych miast i decyduje się na mieszkanie w domu poza aglomeracjami. Jednak takie rozwiązanie jest obarczone kilkoma wadami. Czy mieszkanie w centrum to dobra alternatywa?Mieszkanie w centrum czy dom na obrzeżach miasta?Argumentem, który przemawia za mieszkaniem w domu na obrzeżach miasta jest przede wszystkim brak wielkomiejskiego zgiełku. Do mieszkania poza miastem może zachęcać także większa dostępność miejsc parkingowych i zadaszonych garaży. Polacy coraz częściej wybierają domy również z uwagi na wysokie ceny nieruchomości w miastach. Portal jako przykład podaje Warszawę, gdzie ceny na terenach podmiejskich mogą być nawet dwukrotnie niższe niż w decydując się na dom pod miastem warto sprawdzić połączenie komunikacyjne z kluczowymi punktami np. ze sklepami czy miejscem pracy. Przystanek autobusowy czy dworzec PKP zlokalizowany nieopodal domu może znacznie podnieść komfort mieszkania poza granicami poza miastem może stanowić problemTym, co może zniechęcać do zakupu domu pod miastem jest przede wszystkim odległość od centrum. Decydując się na mieszkanie poza aglomeracją trzeba liczyć się nie tylko z koniecznością wygospodarowania większej sumy pieniędzy, ale i ilości czasu na niektórych problematyczne mogą okazać się także obowiązki, które trzeba regularnie wykonywać w domu. Odśnieżanie dachu i drogi dojazdowej to aktywności, których można uniknąć mieszkając w bloku w centrum. Wśród argumentów przemawiających za osiedlami w miastach jest także możliwość regularnego uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych, sportowych czy towarzyskich. Mieszkanie w centrum miasta to dobre rozwiązanie także dla osób, które nie mają problemu z regularnym przemieszczaniem się środkami komunikacji z tych opcji jest w twojej ocenie bardziej korzystna - mieszkanie w centrum czy dom poza granicami miasta?
12:19 Miasteczka wokół dużej aglomeracji mogą być lepszym, a do tego tańszym miejscem do zamieszkania niż jej odległe dzielnice. To jeden z wniosków z debaty, którą zorganizowaliśmy wspólnie z Muratorem Expo w czasie zakończonych niedawno w Warszawie Targów Mieszkaniowych "Nowy dom, nowe mieszkanie". Wzięli w niej udział: Monika Perekitko z firmy deweloperskiej MT Development, Maciej Gnoiński z Construction Holding, Maximilian Mendel z firmy doradczej Reas, Łukasz Madej z firmy doradczej ProDevelopment oraz Michał Macierzyński z serwisu Oto fragment tej dyskusji. Marek Wielgo: We wrześniowej debacie poświęconej rynkowi mieszkaniowemu uczestniczył przedstawiciel firmy sprzedającej lofty w odległym o 45 km od Warszawy Żyrardowie. I ów deweloper dużo nam wówczas opowiadał o zaletach tego typu lokalizacji, np., że niższe są koszty życia, a dojazd do centrum Warszawy może trwać krócej niż z odległych dzielnic. Pomyślałem wówczas, że chyba jest coś na rzeczy, że alternatywą dla wciąż stosunkowo drogich mieszkań w aglomeracjach mogą być przecież mieszkania w okolicznych miejscowościach. Tylko czy tam w ogóle są budowane mieszkania? Maximilian Mendel: Owszem, ale powstaje ich o wiele mniej niż w dużych aglomeracjach. Np. w Warszawie dominuje budownictwo wielorodzinne, realizowane przez firmy deweloperskie, zaś w miejscowościach podwarszawskich prym wiodą inwestorzy indywidualni, budujący domy na własne potrzeby. Bloki powstają głównie wzdłuż dróg krajowych oraz linii kolejowych, np. w takich miejscowościach jak Piastów, Pruszków, Grodzisk Mazowiecki, Żyrardów, Zielonka czy Wołomin. Chodzi o możliwość szybkiego dojazdu do miasta. A ceny mieszkań są dużo niższe niż w aglomeracjach? M. Mendel: W podwarszawskich miejscowościach zdarzają się ceny poniżej 4 tys. zł za m kw. Za tyle nie kupi się mieszkania w dzielnicach centralnych Warszawy, ale już w dzielnicach peryferyjnych można znaleźć ceny zbliżone. Dlatego w praktyce konkurencją dla mieszkań w mieście są domy jednorodzinne pod miastem. Dylemat stary jak świat: mieszkanie w mieście czy domek pod miastem. Jednak młodych ludzi na ogół nie stać na taki wydatek. Budowa domu plus działka w przyzwoitym miejscu może pochłonąć 400-700 tys. zł. Na przyzwoite mieszkanie wystarczy 200-250 tys. zł. M. Mendel: W miejscowościach podwarszawskich można znaleźć domy i za 350 tys. zł. Rodzina, która dysponuje taką kwotą, zaczyna się więc zastanawiać, czy nie lepiej kupić dom z działką zamiast mieszkania. Mimo to są deweloperzy, którzy są skłonni budować mieszkania w małych miejscowościach. Maciej Gnoiński: Kiedy 15 lat temu spółka Construction zaczęła budować mieszkania w Ząbkach, wielu ludzi się dziwiło. Pytano, skąd taka decyzja, skoro jest dużo innych miejsc bliżej centrum. Ale już wtedy widzieliśmy zalety Ząbek, które są oddalone o 9,5 km od placu Bankowego w Warszawie. Biorąc pod uwagę coraz lepszą infrastrukturę i transport miejski, perspektywa dojazdu nawet 50 km nie wydaje się problemem. Na przykład w Stanach Zjednoczonych wiele osób dojeżdża do pracy nawet 100 km. Zajmuje to około godziny. W tym czasie można wysłuchać wiadomości, wypić kawę i wykonać parę telefonów. Monika Perekitko: Moja firma również zdecydowała się na budowę mieszkań w miejscowościach podwarszawskich. Dlaczego? Mieszkania w lokalizacjach podmiejskich zwykle są tańsze, a dla klienta podejmującego decyzję o zakupie własnego M najważniejsza jest cena. Jeśli ktoś kupuje 50 m kw., może zaoszczędzić na metrze 1-2 tys. zł, czyli 50-100 tys. zł. To znaczna suma, bo pozwala wykończyć mieszkanie pod klucz, a nawet je umeblować. Pan Mendel wspomniał, że w miejscowościach podwarszawskich ceny są podobne do tych na obrzeżach Warszawy. To prawda. Jednak za miastem mieszkania mają na ogół lepszy standard, a zabudowa jest zdecydowanie mniej intensywna, czyli budynki są dużo niższe, bardziej od siebie oddalone. A co z infrastrukturą? Dzielnice warszawskie na ogół mają zalążek infrastruktury, np. drogi, wodociągi czy kanalizację. Ale np. w Ożarowie, gdzie ziemia jest sporo tańsza, mamy do czynienia z pustynią medialną. W takiej sytuacji deweloper musi sam budować infrastrukturę. Zdecydowanie rzadziej odbywa się to przy współudziale gminy. Na szczęście nie przy wszystkich inwestycjach podmiejskich konieczna jest budowa infrastruktury. Łukasz Madej: Nikt nie buduje mieszkań po to, żeby je sprzedawać jak najtaniej. Deweloper rusza z dużym projektem kawałek od granicy miasta po to, by wygenerować jak najwyższą wartość tego miejsca. I być może mieszkania kosztują na początku poniżej 4 tys. zł za m kw. Jednak to, czy po kilku latach zaczną się zbliżać do cen warszawskich, zależy od dobrej współpracy deweloperów z administracją lokalną. Jest to kwestia absolutnie najważniejsza. Bo jeśli ta współpraca nie układa się dobrze, może być tak jak w niektórych miejscach Białołęki, gdzie szkoły są trzyzmianowe, a zajęcia kończą się o godz. 21. W małych miejscowościach deweloper musi wręcz zmusić samorządowców do myślenia w kategoriach miejskich. Załóżmy, że jestem zainteresowany kupnem mieszkania w małej miejscowości. Czy powinienem spodziewać się kłopotów z uzyskaniem kredytu na ten cel? Michał Macierzyński: Tak. Trudniej jest dostać kredyt na mieszkanie pod miastem niż na mieszkanie w mieście. Dlaczego? Bo banki muszą dbać o powierzone im pieniądze. A poważnie - poza miastem zazwyczaj budują mniejsi deweloperzy, którzy dla banków są mniej wiarygodni niż potentaci budujący w aglomeracjach. Poza tym banki mają tam dobrą bazę danych dotyczącą cen nieruchomości, a łatwiej jest ocenić ryzyko, wiedząc, ile one kosztują. W małych miejscowościach transakcji jest niewiele, więc trudniej jest ocenić ryzyko. Wiem z rozmów z klientami, że banki przyglądają im się bardzo uważnie. Np. każda wydana decyzja kredytowa jest poprzedzona wizytą przedstawiciela banku na budowie. Jednak nie nazwałabym tego dyskryminacją. Czy ktoś z państwa mieszka pod Warszawą? Ja kupiłam mieszkanie w Pruszkowie. Dlaczego tam? Alternatywą było mieszkanie na obrzeżach, np. w dalekiej Białołęce. Odległość do pracy miałabym niemal taką samą jak z Pruszkowa. Wybrałam to miasteczko z trzech powodów. Nie czuję się tu obco w anonimowym blokowisku, jest lepsza infrastruktura, taka jak przedszkola i szkoły, oraz mniej czasu zajmuje mi dojazd do biura. Mam do wyboru pociąg, autobus i samochód. Na co dzień korzystam z pociągu i bardzo sobie chwalę ten środek lokomocji. Ile czasu zajmuje pani podróż do centrum? Rano 23 minuty. Z Ożarowa, gdzie budujemy mieszkania, pociągi kursują co 15-20 minut, zaś dojazd zajmuje zaledwie 20 minut. W miejscowościach podwarszawskich coraz częściej widzę przy dworcach kolejowych parkingi, na których można zostawić auto i przesiąść się do pociągu. A ja się tak cały czas zastanawiam, czy zamiast kupować mieszkanie, nie lepiej jest je nająć w dobrej lokalizacji w Warszawie. Widziałem u znajomych, jakie są fajne inwestycje pod miastem. I rzeczywiście nie jest tak, że sąsiad sąsiadowi może rękę podać przez okno. Z drugiej strony, nie wiem, czy to taka frajda dojeżdżać zimą pociągiem. A jeśli samochodem, to ile wydamy na benzynę, ile stracimy czasu, stojąc w korkach? Z pewnością infrastruktura komunikacyjna poprawi się, ale czy do tego czasu nie lepiej pomieszkać w najętym mieszkaniu? Zwłaszcza że najem w Warszawie może być nawet o połowę tańszy niż kupno mieszkania za kredyt. Ja wiem, że to nie jest normalna sytuacja, więc albo stanieją mieszkania, albo kredyty. Tej drugiej opcji raczej nie przewiduję. Zasiał pan wątpliwości. Jestem tego samego zdania co pan, że najem jest alternatywą, którą należy rozważyć. Jest szansa, że rząd stworzy program, który zachęci deweloperów do budowy mieszkań na wynajem. Ministerstwo Infrastruktury już pracuje nad jego założeniami. Idea jest taka: państwo poręczy kredyty na budowę mieszkań Towarzystwom Budownictwa Społecznego (TBS), spółdzielniom i firmom deweloperskim. Będzie jednak kilka wymogów, np. cena mieszkań nie mogłaby przekroczyć określonego pułapu. Lokator takiego mieszkania musiałby przy podpisywaniu umowy przedwstępnej wpłacić co najmniej 30 proc. ceny w formie zaliczki (w razie rezygnacji z mieszkania byłaby zwracana). Resztę najemca spłacałby w czynszu. Mógłby też - w razie przypływu gotówki - dzięki jednorazowej wpłacie stać się właścicielem mieszkania. Co sądzicie o tym pomyśle? Mam nadzieję, że będzie wdrożony. Budowa czynszówek może być z punktu widzenia firm deweloperskich i funduszy inwestycyjnych równie opłacalnym biznesem jak biurowce, magazyny czy centra handlowe. Ale czy społeczeństwo taki program zaakceptuje? Polacy traktują mieszkania jako najwyższe dobro, są w stanie ponieść wiele wyrzeczeń, ale na tę ratę kredytu zawsze znajdą pieniądze. Bo nie mają alternatywy. Z pewnością przyjrzymy się temu programowi, jeśli powstanie. Trudno komentować plany ministerstwa, gdyż nie znamy ich ostatecznego kształtu. Natomiast projekt budowy mieszkań pod wynajem z możliwością ich wykupienia przez najemców był już wcześniej rozważany. Na pewno istotne jest, aby określić możliwości egzekwowania należności przez dewelopera od lokatora zalegającego z opłatami za mieszkanie. M. Mendel: Może rynek mieszkaniowy w Polsce zacznie się upodabniać do rynku niemieckiego, gdzie ponad połowa mieszkań jest na wynajem. Jednak jest to wizja mało realna.
Dylemat, który często spędza sen z powiek tym, którzy przed nim stają. Gdzie mieszkać, w mieście, czy poza nim, w mieszkaniu czy w domu? Każda z tych opcji ma swoich zwolenników i przeciwników, gotowych z przekonaniem bronić swoich racji. Co by jednak było, gdyby udało się połączyć wszystkie te koncepcje? Gdyby oś sporu przestała istnieć, a zamiast niej pojawiła się opcja, jakiej niemożna odrzucić? Niemożliwe? Bynajmniej! Coś, co jest całkiem realne Konstancin-Jeziorna to wyjątkowe miejsce. Z jednej strony, znajdujące się niedaleko Ogrody Botaniczne PAN, oraz pobliskie Lasy Kabackie, tworzą idealną lokalizację aby tam zamieszkać. Z kolei bliskość Warszawy, sprawia, że jest się blisko szkół, firm handlu i rozrywki. Wszystkie powyższe aspekty, powodują, że fakt iż takie miejsce istnieje, ociera się o niemożliwe. I pomyśleć, że można tam zamieszkać i doświadczać wszystkich atrybutów idealnego bytowania – spokoju, nieskażonej natury i bliskości wszystkich cywilizacyjnych udogodnień. Tak, można na stałe znaleźć się w takim miejscu, porzucając raz na zawsze dylemat; jak i gdzie mieszkać. Jak to jest możliwe? W miejscu, które zostało opisane, firma Ghelmaco buduje, jedyne w swoim rodzaju osiedle domów głównie w zabudowie szeregowej. GROEN KONSTANCIN – osiedle wyjątkowe, pozwala urzeczywistnić marzenia każdej rodziny. Niezwykła lokalizacja, perfekcyjnie stworzone domy oraz niebanalny design tworzą to jedyne w swoim rodzaju, połączenie piękna z funkcjonalnością. Taką sztuka nie zawsze się udaje, jednak Ghelmaco dokonało tego, tworzą osiedle, które zachwyca i napawa dumą… Trochę faktów Osiedle w takiej lokalizacji, to rzecz, jaka nie przytrafia się często. Docelowo, osiedle składać się będzie ze 160 lokali mieszkalnych. Pierwszy etap obejmuje budowę 48 lokali. Domy wykonane są z wysokiej jakości materiałów i zaprojektowane z wyczuciem klasy i użyteczności. Przestrzeń osiedla to kompozycja optymalna w kwestii przyjaznego bytowania i możliwości korzystania z dobrodziejstwa lokalizacji. GROEN KONSTANCIN wpisuje się w nurt tworzenia osiedli będących w pełnej koegzystencji i symbiozie z otaczającą przyrodą oraz krajobrazem. Dodatkowe elementy, takie jak choćby staw z drewnianym mostkiem, podkreślają i uzupełniają obraz osiedla. Konstancin-Jeziorna, w obrębie którego znajduje się osiedle, to gmina miejsko wiejska, oferująca udogodnienia tak miasta jak i wsi. To bardzo ważne, bowiem taki mariaż, to rzecz idealna dla jej rdzennych mieszkańców, oraz dla wszystkich, którzy postanowić w niej zamieszkać. Okolice Konstancina-Jeziornej to rejon atrakcyjny pod względem istnienia w jego obrębie wielu ciekawych miejsc związanych z przyrodą oraz architekturą. Należą do nich Park Zdrojowy im hrabiego Witolda Skórzewskiego, Chojnowski Park Krajobrazowy, Rezerwat Przyrody Wyspy Świderskie, Willa La Fleur czy Muzeum Dom Stefana Żeromskiego. Istnienie takich miejsc i obiektów to rzecz nie do przecenienia dla mieszkańców nowego osiedla. Na koniec Mieszkać w mieście czy dom pod miastem? Co wybrać? Tak postawione pytanie może być trudnym, aby na nie racjonalnie odpowiedzieć. Owszem, ale nie w tym przypadku. Osiedle GROEN KONSTANCIN unieważnia je, bowiem spełnia atrybuty jednej i drugiej opcji, wzbogacając swoją ofertę o ponadprogramowy, niepowtarzalny czar miejsca, w którym się znajduje. Materiał Partnera
Mieszkanie w aglomeracjach bardzo różni się od tego na wsi. Można powiedzieć, że są to dwa różne światy. Z jednej strony zgiełk wielkich miast oraz niezliczona ilość obcych twarzy, z drugiej wiejskie klimaty, spokój oraz bliskość znajomych osób. Każdy z nas jest jednak inny i to gdzie zamieszkamy, zależy tylko i wyłącznie od tego, gdzie będziemy czuć się komfortowo. Jedni lubią, jak ciągle coś się dzieje, ale są też tacy ludzie, którym do szczęścia potrzeba tylko wieczorów spędzanych na tarasie z rodziną. Życie w mieście Życie w mieście na pewno jest bardziej wygodne od tego na wsi. Dobra praca blisko domu, duża ilość sklepów, możliwość poznawania wielu nowych ludzi to tylko kilka z zalet „betonowej dżungli”. Wielu, szczególnie młodych często decyduje się na zamieszkanie w mieście. Wejście w dorosłe, samodzielne życie jest w tym miejscu ułatwione. Wynajęcie mieszkania na jakiś czas to dużo lepsza opcja, niż wzięcie kredytu na budowę domu, czy na samochód. Kredyt wiąże się ze spłacaniem go najczęściej przez długie lata. Nocne życie także jest dużo barwniejsze, a przed prawdziwie dorosłym życiem, każdy chce się wyszaleć. Niezliczona ilość osób, jaka przewija się w codziennym życiu to świetna okazja, aby poznać nowe osoby oraz znaleźć drugą połówkę, z którą będziemy chcieli spędzić resztę swych dni. Błogi spokój na wsi Wieś to również świetne miejsce do życia, choć nie tak żywe, jak miasto, to tutaj również można świetnie się bawić. Wszelkiego rodzaju festyny są często organizowane na obszarach wiejskich i zawsze gromadzą tłumy. To typ rozrywki dla rodzin z dziećmi, ale także wieczorne zabawy taneczne są świetną okazją dla tych, którzy tę rodzinę dopiero planują założyć. Problemem może okazać się dojazd do pracy, gdyż samochód to raczej drogie rozwiązanie, a autobusy często nie kursują tak regularnie, jakbyśmy chcieli. Rekompensatą za te niedogodności jest spokój, duży dom, oraz sąsiedzi dopiero za płotem, a nie nad głową, co jest dużo cenniejsze niż wygoda w dojeżdżaniu do pracy. Wieś czy może miasto? Jak w większości wyborów, także i tutaj, to zależy tylko od naszych preferencji. Można oczywiście wybrać obie opcje i mieszkać w mieście, a weekendy czy urlopy spędzać w domku na wsi, ciesząc się spokojem. Wiąże się to oczywiście z dużymi wydatkami, dlatego nie każdy może pozwolić sobie na takie luksusy. Często jest też tak, że ludzie w latach swojej młodości korzystają z uroków metropolii, a później, kiedy się ustatkują, wyjeżdżają na wieś i tam mieszkają na stałe. Wyświetleń: 1 150
W Polsce utarło się przekonanie, że zakup mieszkania to ogromny wydatek i zobowiązanie na kilkadziesiąt lat, a budowa własnego domu to wydatek nieosiągalny dla 80 proc. społeczeństwa. Czy jednak na pewno budowa domu musi być znacznie droższa od zakupu atrakcyjnego mieszkania? ShutterstockW Polsce utarło się przekonanie, że zakup mieszkania to ogromny wydatek i zobowiązanie na kilkadziesiąt lat, a budowa własnego domu to wydatek nieosiągalny dla 80 proc. społeczeństwa. Czy jednak na pewno budowa domu musi być znacznie droższa od zakupu atrakcyjnego mieszkania? mieszkanie jest droższe od domu?Na tak postawione pytanie nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Wszystko zależy od przyjętych założeń, czyli przede wszystkim od metrażu i przypadku mieszkań ceny metra kwadratowego w nowym budownictwie kształtują się na poziomie od 3-4 tys. zł w małych miejscowościach (najniższe oferty w kraju) do kilkunastu (a w przypadkach szczególnie atrakcyjnych inwestycji - kilkudziesięciu) tysięcy złotych w atrakcyjnych rejonach Warszawy i innych dużych miast. W przypadku domów podstawowym parametrem różnicującym koszty jest zakup działki oraz koszt robocizny (najniższy w woj. świętokrzyskim, najwyższy w Warszawie). Ceny materiałów budowlanych w dużych marketach są natomiast dość zbliżone na terenie całego zakup 80-metrowego mieszkania w atrakcyjnym punkcie Warszawy, znajdującego się w poliżu metra, zapłacisz 8 tys. zł/m2, czyli 640 tys. zł. Do tego miejsce w garażu podziemnym, które będzie kosztować kolejne 20 tys. zł. Warto również dodać wydatki związane z formalnościami – usługa notariusza i te związane z księgami wieczystymi to wydatek kolejnych 5 tys. zł. Można więc przyjąć, że takie mieszkanie będzie kosztowało ok. 665 tys. zamieszkaniem trzeba je będzie wykończyć i wyposażyć w podstawowe meble, należy się więc liczyć z wydatkiem od 50 do 120 tys. zł, w zależności od przyjętego standardu (pomijamy mieszkania wykończone w najwyższym standardzie, gdzie koszt prac może sięgać połowy wartości lokalu). W dobrym standardzie będzie to ok. 80 tys. zł (wykończenie + wyposażenie). Tak więc łączny koszt mieszkania 80 m2 wynosi 745 tys. kosztuje budowa domu?Z kosztami zakupu i wykończenia mieszkania porównajmy wydatki związane z budową domu. Oczywiście warszawskie działki budowlane w dobrym punkcie komunikacyjnym są bardzo drogie (minimum 500-600 tys. za niewielką parcelę, często bliżej miliona), dlatego do porównania wykorzystamy popularne tereny na obrzeżach stolicy. Średnie ceny działek budowlanych w okolicach Pruszkowa wynoszą ok. 300-350 zł/m2, więc za taką o powierzchni 700 m2 trzeba zapłacić przynajmniej 210 tys. zł (plus 1,5 tys. zł opłat notarialnych).Atrakcyjność tych dwóch lokalizacji różni się znacząco, ale można założyć, że dużo gorsze położenie domu zostanie zrekompensowane przez większy metraż oraz własny ogród. Do obliczeń przyjęto budowę domu parterowego bez poddasza użytkowego o łącznej powierzchni 140 m2. Koszt doprowadzenia jej do stanu surowego zamkniętego to ok. 174 tys. zł, wykończenie do stanu deweloperskiego to przynajmniej 120 tys. zł. Szczegółowy kosztorys takiego domu do stanu deweloperskiego można znaleźć* TUTAJ.*Do tej kwoty trzeba doliczyć wykończenie i wyposażenie wnętrz pod klucz (w tym przypadku od 70 do 150 tys. zł w zależności od standardu). Przyjmując, że średni koszt wykończenia i wyposażenia domu to 110 tys. zł, łączny koszt budowy od fundamentów po podstawowe wyposażenie wyniesie niecałe 410 tys. kwestią jest zagospodarowanie ogrodu. Wykonanie ogrodzenia, tarasu, podjazdów, ścieżek i zieleni to koszt przynajmniej 60 tys. zł. Szczegółowy kosztorys tych prac dla działki o powierzchni 700 m2 można znaleźć TUTAJ. W sumie więc za budowę domu wraz zakupem działki w podwarszawskiej miejscowości i zagospodarowaniem ogrodu zapłacisz niecałe 675 tys. werdykt: dom czy mieszkanie?Z powyższych kosztorysów wynika, że dom w podwarszawskiej miejscowości jest ciekawą alternatywą dla drogich mieszkań w atrakcyjnych punktach komunikacyjnych stolicy. Przed podjęciem decyzji warto jednak szczegółowo rozważyć szczegóły inwestycji, gdyż wymaga ona dużo więcej czasu i poświęcenia niż zakup gotowego mieszkania. Dlatego warto przyjrzeć się szczegółowo kolejnym etapom budowy domu i dowiedzieć się, z jakimi obciążeniami się budowy niewielkiego domu na przedmieściach mogą być często niższe niż zakup sporego mieszkania w atrakcyjnym punkcie dużego miasta. Wpływ na ostateczną cenę będą miały jednak metraż (tak mieszkania, działki, jak i domu), lokalizacja, jak również standard też mieć świadomość, że zakup domu oddalonego kilkanaście kilometrów od miasta oznacza dodatkowe wydatki związane z codziennym dojazdem do pracy, dowozem i odbiorem dzieci oraz ponadnormowym czasem spędzonym w samochodzie. Wyjście do kina, teatru, restauracji czy na większe zakupy również będzie większym wyzwaniem. Nie wystarczy przejść 300 m i wsiąść do metra, by w 20 minut dojechać do centrum. To niedogodności okolic podmiejskich, które dla wielu osób będą nie do zaakceptowania. Inni docenią jednak spokojne otoczenie, ciszę, własny ogródek, a często też sąsiedztwo jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
mieszkanie czy dom pod miastem