Tłumaczenia w kontekście hasła "zadzwonił" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: zadzwonił telefon, zadzwonił i powiedział, zadzwonił na policję, zadzwonil, żebym zadzwonił Translations in context of "jeszcze nie zadzwonił" in Polish-English from Reverso Context: Jest w pełni funkcjonalny, ale John jeszcze nie zadzwonił. Translation Context Grammar Check Synonyms Conjugation Translations in context of "jeśli zadzwoni" in Polish-English from Reverso Context: Potwierdzę twoją historyjkę, jeśli zadzwoni. Suczka ma nowy dom! _____ NIKT NIE ZADZWONIŁ, SUNIA WRACA NA ŁAŃCUCH Kiedy właściciele powiedzieli, że chcą ją oddać, Translations in context of "właśnie zadzwonił zapytać" in Polish-English from Reverso Context: Więc, w ciągu ostatnich kilku dni nalewa mi kawę, kupił mi te piękne, małe kwiaty a teraz właśnie zadzwonił zapytać, czy czegoś potrzebuję. manfaat salep pi kang shuang untuk wajah. Gdy uczyłam angielskiego, zawsze znalazł się ktoś, kto przychodził do mnie z bardzo konkretną prośbą. „Niech nas pani nauczy tak, jak dzieci uczą się języka ojczystego” – mówił, dając mi tym wiele do brzmiał intrygująco, zwłaszcza że dzieci i ich sposoby na pochłanianie wiedzy są dość często stawiane za przykład tego, jak się uczyć. Zachęciło mnie do obserwowania wniosek: dziecko uczy się w warunkach sterylnych. Po pierwsze: zaczyna od zera, zapisuje czystą kartę. Po drugie: dzieci przepełnia entuzjazm i ciekawość. Uczą się, śmieją się albo nie zwracają uwagi na błędy i przeszkody. Po trzecie: ich nauczyciele dają im mnóstwo miłości, cierpliwości, uwagi i czy jestem w stanie odtworzyć wszystkie te warunki jako lektor na lekcjach angielskiego z dorosłymi osobami? A obejmując temat szerzej, dlaczego ograniczać się tylko do nauki języków obcych – czy ucząc się czegokolwiek, mogę stworzyć sobie warunki przypominające te, w których nabywają wiedzę dzieci? Każdy z nas bez problemów wymieni wiele obszarów rozwoju osobistego, które chce rozwijać. Czemu nie przenieść dziecięcych sposobów uczenia się na takie obszary jak: szczęście, spokój, wewnętrzna równowaga, odporność na stres, empatia czy pewność się a nie gromadzićCzar rozwoju osobistego polega na tym, że jesteś zarazem nauczycielem i uczniem. Sam wybierasz program oraz metody nauczania, które stosujesz. Jako swój osobisty trener chcesz czerpać najwięcej korzyści z nauki, dlatego sięgasz po metodę „tak jak uczą się dzieci”. A co robisz na początku? Najważniejszym warunkiem jest coś, co wcześniej nazwałam sterylnością: dziecko nic nie wie, nie zakłada, nie interpretuje, nie przepuszcza przez filtr doświadczeń, wiedzy czy możliwe jest, byśmy osiągnęli taki stan jako dorośli? Buddyzm Zen uczy o „początkującym umyśle”, byśmy podchodzili do wszystkiego z otwartą głową, bez uprzedzeń, dając nowe szanse. Takie podejście stoi w opozycji do zachodniego stylu życia, w którym zdobywamy, gromadzimy, bierzemy tyle, ile damy rady unieść; oglądamy telewizję i słuchamy radia, czytamy dzienniki i czasopisma, wertujemy strony internetowe, wyrabiamy opinie (niekoniecznie na istotne tematy), trzymamy do kogoś urazę, albo pytamy „co ja z tego będę miał?”Ale czy taki styl życia jest dla nas korzystny? Czy chomikowanie sprawia, że jesteśmy szczęśliwsi, spokojniejsi, pewniejsi siebie? Niekoniecznie. U niektórych, zgromadzona wiedza, opinie i uczucia budują mur obronny. Zza niego nie doścignie ich wróg, ale… przyjaciel też nie. Dlatego równie ważne jak gromadzenie wiedzy, jest jej sukcesywne pozbywanie się. Poprzez odrzucanie bodźców, które do Ciebie docierają i odłupywanie warstw którymi zarosłeś, zbliżysz się do lekkości uczącego się porzucić a co wpuścić?Pozbądź się tego, co szkodzi, a wpuść to, co pomaga. Po czym rozróżnić jedno od drugiego? – po tym jak się czujesz. Ja stosuję przelicznik energii. Badam, czy to, co obecnie robię, dodaje, czy odbiera mi energię. A pisząc energię, mam na myśli entuzjazm, siły fizyczne i umysłowe, zapał, wenę do przykład – jedzenie. Jem sałatkę albo frytki i obserwuję siebie. Po której potrawie czuję się sennie i apatycznie, a po której nabieram werwy. Obserwuję, kiedy mój wewnętrzny ogień przygasa, a kiedy rozpala się coraz większym swoim życiu z pewnością znajdziesz wiele obszarów, które warto rozważyć pod kątem: czy porzucić, czy zatrzymać. I nie bój się że ponosisz same straty, bo w puste miejsce od razu wskakuje coś nowego. Ponieważ przyroda i ludzki umysł nie tolerują pustki. Musi być ona zapełniona czymś innym. Oto kilka hałas – wpuść ciszęCisza jest jak białe płótno, które wyostrza Ciebie na pierwszym planie. Na jej tle wyraźnie widać i słychać jedynie siebie samego, a wszystko inne zamazuje się. Pewnie dlatego tak często boimy się ciszy i włączamy wszelkie media – wpuść spokójOd kilku lat nie śledzę wiadomości, nie czytam dzienników, nie słucham polityków. Od kiedy wyłączyłam szum mediów, czuję się spokojniejsza, bardziej skupiona i pozytywnie nastawiona do świata. Co więcej, przekonałam się, że moje życie wcale nie zależy od polityków i żale i urazy – wpuść wybaczenieTrzymasz urazę i masz komuś coś za złe? Pomyśl, kto cierpi na tym najbardziej? Ty, czy osoba która Cię skrzywdziła? Kto staje się więźniem przykrej przeszłości? Wybaczając nie robisz przysługi komuś innemu. Największą przysługę zrobisz sobie, a zarazem odczujesz ulgę, spokój i dawkę zdrowej energii kiedy narzekania – wpuść pięknoTo dopiero olbrzym. Narzekanie to nasz naturalny, ludzki odruch. Potrafimy szybko wyłapać to, co złe i niebezpieczne, i myślimy, że pozytywy mogą poczekać. No więc… nie mogą. Trwają krótkie chwile, a zwracając uwagę na kamyk w bucie, bardzo łatwo przegapić piękny zachód oczekiwania – wpuść otwartość i elastycznośćPłaczesz w poduszkę, bo nie zadzwonił? A dlaczego myślałaś, że zadzwoni; bo obiecał, że zadzwoni? Czy tego oczekujesz po wszystkich chłopakach? Zmniejszając oczekiwania, zwłaszcza w stosunku do innych ludzi, wpuszczasz otwartość i niespodzianki, a przede wszystkim – skracasz sobie cierpienie z powodu jest cięższe: ból pracy czy ból żalu?Mamy do wyboru dwie opcje: ból pracy albo ból żalu. Pierwsza to postawa proaktywna. To decyzja, by uczynić wysiłek, ponieść ryzyko, zmierzyć się ze swoim strachem i zrealizować to, co do tej pory było tylko marzeniem, jedym słowem zabrać się za solidną pracę. Nie jest to lekkie, a zatem nazwał ją bólem pracy. Druga opcja to bierność. To postawa, podczas której wybierasz to, co bezpieczne, wygodne i łatwe. Wymaga znacznie mniej wysiłku i wyrzeczeń w porównaniu z pierwszą, lecz przychodzi w pakiecie z żalem niewykorzystanych szans i zmarnowanych do zniesienia jest ból pracy. Wcale nie twierdzę, że to szybka i prosta sprawa, by porzucić hałas albo narzekanie. To duża zmiana i wymaga wysiłku. Ale jest jeszcze jeden aspekt wpływający na warunki otaczające naukę dziecka, a jest nim środowisko. To osoby, które wspierają dziecko, zachęcają do pracy, nauki, zabawy. Ludzie którzy zawsze wierzą w jego potencjał i powtarzają: „uda Ci się”.Czy zwracasz się w ten sposób do siebie samego? Czy wspierasz siebie? Zachęcasz i dodajesz sobie odwagi i energii? Czy robią to osoby, którymi się otaczasz? Ważne, by zrozumieć, że każda zmiana i nowe spojrzenie na rzeczywistość to proces. Wymaga cierpliwości i łagodności. Co prawda niektórzy doświadczają kwantowych przeskoków, gdy jeden moment zmienia całe życie, a człowiek nie jest już tą samą osobą, co wcześniej. Ale takie przemiany są stosunkowo rzadkie. Licząc na nie, większość czasu stracimy na czekaniu. Biorąc zmianę w swoje ręce stajemy się Anioł powiedział, że każda bryła kamienia ma posąg w środku, a zadaniem rzeźbiarza jest go odkryć. Jak to zrobić? Odłupując nadmiar i odrzucając zbędne części, które zasłaniają, blokują i szkodzą. Kawałek po kawałku ukazując prawdziwe piękno. Nie zapominajmy, że artysta nie robi tego z agresją, ale z pietyzmem, miłością i chęcią tworzenia. A zatem, chwytaj za dłuto i pozbywaj się tego, co odbiera Ci Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-) Andrzej Matys Historia jest jedna, a scenariusze dwa. Jeden policyjny, drugi kreślą żona i teść 26-letniego białostoczanina. Mundurowi mówią o nim „odbierak”, czyli ten, który odbiera od babć i dziadków pieniądze mające „wyciągnąć” ich wnuków z trudnej sytuacji. Według rodziny, 26-latek szukał pracy, ale źle trafił. To było w listopadzie, mój zięć Piotr szukał pracy. Wcześniej pracował przy układaniu polbruku, ale wiadomo było, że to praca sezonowa - teść 26-letniego białostoczanina rozpoczyna swoją opowieść. - Zięć chciał pojechać za granicę, ale córka Magda mówiła mu, żeby nie jechał, bo mają małe dziecko. Tłumaczyła, że przecież ma samochód i tutaj też jakąś robotę znajdzie. Może jako przewoźnik czy kurier, mówiła córka i powiedziała, że trzeba poszukać w internecie. I rzeczywiście, Magdalena zaczęła przeglądać internet. Szukała ofert pracy dla kurierów, najlepiej w Białymstoku i województwie podlaskim. I na znanym portalu zakupowym trafiła na ogłoszenie z ofertą pracy dla kierowcy-kuriera, właśnie w naszym województwie. - Nie chciałam, żeby mąż wyjeżdżał za granicę, więc wysłałam jego CV w kilka miejsc na Podlasiu - wyjaśnia Magda, żona siedzącego dziś w areszcie 26-latka. - Na to ogłoszenie, przez które teraz mąż ma kłopoty, trafiłam 13 listopada. Wtedy jednak od razu wysłałam CV i poprosiłam o informację zwrotną. Ogłoszenie wstawiła osoba prywatna. Już zaczynałam tracić nadzieję, gdy w niedzielę, 1 grudnia, mąż otrzymał telefon. Dzwonił ten pracodawca. Powiedział, że dostał Piotrka CV i na początku zatrudni go na próbę. Jeżeli w ciągu trzech dni Piotr sprawdzi się w kurierce, dostanie etat. Mąż strasznie się ucieszył. Akurat byliśmy na obiedzie u moich rodziców, więc od razu powiedział do taty: od jutra zaczynam pracować! Magdalena wspomina, że mąż tłumaczył pracodawcy, że zależy mu na umowie o pracę, bo ma niespełna dwuletnie dziecko i chodzi o ubezpieczenie. Miał usłyszeć zapewnienie, że jeśli swoją pracę będzie dobrze wykonywał, może być spokojny. - Pracodawca obiecał, że jeszcze w niedzielę zadzwoni i powie, gdzie mąż ma się stawić. Zadzwonił wieczorem, Piotr usłyszał, że w poniedziałek (2 grudnia), ma być o godz. 9 w Bielsku Podlaskim, żeby odebrać paczki. Ma przyjechać i czekać, aż zadzwonią do niego i powiedzą, gdzie ma jechać po te paczki. Piotr czekał w tym Bielsku do godz. 15, ale nikt nie zadzwonił. Wrócił zły do domu. O godz. 21 zadzwonił ten pan i męża przepraszał. Tłumaczył, że magazynier nie wiedział, że będzie nowy kurier, więc wszystkie paczki zostały wcześniej zabrane - tłumaczy Magda. Mężczyzna obiecał też Piotrowi, że nazajutrz, we wtorek (3 grudnia), będzie już normalnie jeździł. Zapewnił też, że za ten „pusty“ wyjazd do Bielska wypłaci mu dniówkę, jak za pełny dzień pracy i zwróci koszty benzyny. Kolejnego dnia Piotr pojechał do Łap. Około godz. 14 żona do niego zadzwoniła, by dowiedzieć się, jak minął pierwszy dzień pracy. Odpowiedź nie była optymistyczna. - Piotr powiedział mi, że to nie jest kurierka. Mówił, że musiał iść do jakiegoś mieszkania. Miał opisane jak wyglądają drzwi i kto tam mieszka. Miał wejść, odebrać paczkę i z nikim nie rozmawiać. Potem miał jechać pod następny adres - wspomina Magdalena. - Piotrek zorientował się, że w paczkach są pieniądze. Bardzo duże pieniądze: 20-30 tysięcy złotych w jednej paczce! Powiedział mi, że chciał zrezygnować z tej pracy, ale został zaszantażowany. Białostoczanin miał usłyszeć, że wysłał CV, w którym jest adres jego i jego rodziny. Jeśli nie chce, by jego dziecku coś się stało, powinien zawieźć pieniądze pod adres, który dostanie. Żona kazała Piotrowi dzwonić na policję, ale - jak mówi - mąż był tak wystraszony, że pojechał. - Pieniądze odwiózł aż do Rzeszowa, a tam przekazał je umówionemu taksówkarzowi. Gdy wracał, ten pan od ogłoszenia znowu zadzwonił, a mąż powiedział mu, że absolutnie rezygnuje, bo nie chce tak „pracować”. Pracodawca powiedział Piotrowi, że umówili się na trzy dni próbne, więc zrezygnować może, ale dopiero po trzech dniach. A jeśli rzuci pracę wcześniej, będzie musiał zwrócić bardzo wysokie koszty ściągnięcia drugiego kuriera. I przypomniał mężowi, że ma nasz adres... - opowiada Magdalena. - Tak, Piotrek dość szybko zorientował się, że coś w tej pracy jest nie tak. Mówił, że to śmierdząca sprawa - potwierdza słowa córki pan Tadeusz. Kolejnego dnia Piotr znowu musiał odebrać podejrzane przesyłki i zawieźć je do Rzeszowa. Natomiast wieczorem - jak opowiada jego żona - pracodawca miał zatelefonować z intratną propozycją. Pozostało jeszcze 53% chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp. Zaloguj się Zaloguj się, by czytać artykuł w całości Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie. Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Hej, do napisania tego posta skłoniły mnie dwie historie jakie usłyszałem od znajomych kobiet. Otóż idą na randkę z facetem, świetnie się bawią (uważają, że facet patrzył się w nie jak w obrazek i był mocno zainteresowany), umawiają się na telefon - a telefon milczy... Panowie: czemu czasem nie dzwonimy, mimo tego, że obiecaliśmy to drugiej osobie? Zwłaszcza (jak to ONE są przekonane), że sprawiają wrażenie interesującej? Panie: Czy same próbujecie nawiązać kontakt z mężczyzną? (mówimy tu o "świeżych" znajomościach) Czy kasujecie numer i myślicie, co za burak - a wydawał się taki miły i szarmancki (ew. inne cechy na jakie zwracacie uwagę:) ) Czym spowodowane jest takie zachowanie? Często to działa u obu płci, gdy dana osoba cieszy się popularnością u płci przeciwnej i nie odczuwa, aż takiej przyjemności ze wspólnego wyjścia (w głowie ma myśl - no, jeszcze w tym tygodniu cztery...) konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Michał Murawski: Otóż idą na randkę z facetem, świetnie się bawią (uważają, że facet patrzył się w nie jak w obrazek i był mocno zainteresowany), umawiają się na telefon - a telefon milczy... Panowie: czemu czasem nie dzwonimy, mimo tego, że obiecaliśmy to drugiej osobie? Zwłaszcza (jak to ONE są przekonane), że sprawiają wrażenie interesującej?na to pytanie wolę nie odpowiadać, bo mogłabym kogoś urazić :PPanie: Czy same próbujecie nawiązać kontakt z mężczyzną? (mówimy tu o "świeżych" znajomościach) Czy kasujecie numer i myślicie, co za burak - a wydawał się taki miły i szarmancki (ew. inne cechy na jakie zwracacie uwagę:) )pewnie, ze próbujemy- przynajmniej raz, a jak po tym on nadal milczy- trudno, odpuszczam i kasuje numer :) Jestem osobą dla której wykonanie pierwszej takiego ruchu nie sprawia trudności- ale wszystko też ma swoje granice. Lubię szczerość i naprawdę wolę szczerze wiedzieć, ze np. nie odzywa się bo jednak z jego strony to nie to itp. Wolę szczerość niż jakieś tam ściemnianie ( sama robię tak samo- staram się zawsze szczerze mówić co i jak a nie zwodzić i zwodzić z myślą "niech się koleś stara i męczy- może mnie ruszy") Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Jedno jest niezaprzeczalnym faktem: w pomorskim najładniejsze dziewczyny mieszkają:) Anna F. Manager ds. Rozwoju Sieci Placówek Partnerskich Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Michał przyznaj sie do której nie oddzwonileś:D:D Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Trzeba czasem złapać punkt równowagi pomiędzy miłoscią a rachunkami za telefon;-) Jacek Kopa Cierpliwość-spokój, że kiedyś się stanie... Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Robert A.: Trzeba czasem złapać punkt równowagi pomiędzy miłoscią a rachunkami za telefon;-)Szczery do bólu:D konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Bo czasami głupio jest powiedzieć na spotkaniu - nie zadzwonię, bo głupia jesteś;DDD Co prawda to bez sensu, bo skoro i tak nie chcemy mieć z tą osobą więcej do czynienia, to co nam szkodzi tak powiedzieć;D To jedna opcja. Druga jest taka - jestem tak wspaniały i cudowny, że to ona powinna mnie od razu kochać do szaleństwa i do mnie dzwonić;) Przekolorowuję, ale o to mniej-więcej chodzi:) Jacek Kopa Cierpliwość-spokój, że kiedyś się stanie... Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Kasia W.: Jestem osobą dla której wykonanie pierwszej takiego ruchu nie sprawia trudności- ale wszystko też ma swoje granice. Lubię szczerość i naprawdę wolę szczerze wiedzieć, ze np. nie odzywa się bo jednak z jego strony to nie to itp. Wolę szczerość niż jakieś tam ściemnianie ( sama robię tak samo- staram się zawsze szczerze mówić co i jak a nie zwodzić i zwodzić z myślą "niech się koleś stara i męczy- może mnie ruszy")Podziwiam, jak zwykle:P konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... ja zawsze robię pierwszy ruch tak naprawdę. nie lubię czekać, nie lubię nie mieć czegoś pod kontrolą;) konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Krzysztof Pojawa: Bo czasami głupio jest powiedzieć na spotkaniu - nie zadzwonię, bo głupia jesteś;DDD Co prawda to bez sensu, bo skoro i tak nie chcemy mieć z tą osobą więcej do czynienia, to co nam szkodzi tak powiedzieć;D To jedna opcja. Druga jest taka - jestem tak wspaniały i cudowny, że to ona powinna mnie od razu kochać do szaleństwa i do mnie dzwonić;) Przekolorowuję, ale o to mniej-więcej chodzi:) masz rację mniej więcej o to chodzi a co dziwniejsze jeszcze ten ktoś mówi , że następnym razem .... i to już jest chamstwo bo po co robić nadzieję ? konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Renata Skorupka:masz rację mniej więcej o to chodzi a co dziwniejsze jeszcze ten ktoś mówi , że następnym razem .... i to już jest chamstwo bo po co robić nadzieję ? Bo się tchórzem jest, który nie ma odwagi powiedzieć "przepraszam, ale dla mnie to nie jest to". konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... może dlatego że ktoś myli randki z wyjściem na kawę, herbatę czy piwo... i być może za dużo sobie obiecuje. natomiast jeśli na końcu spotkania umawia się ponownie a tego nie robi to zazwyczaj okazuje się że to palant albo nie potrafi szczerze powiedzieć o co chodzi... więc jeśli Ty kobieto uważasz, że warto zadzwonić do kogoś kto obiecał i tego nie robi to nie rób tego... zazwyczaj marnujesz czas... i na pewno nie zapomniał... jeśli zrobiłaś na nim wrażenie to na pewno nie da pozwolić sobie na ten "luksus" aby Cię zapomnieć :)Krzysztof Tomasz J. edytował(a) ten post dnia o godzinie 14:37 konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Robert A.: Jedno jest niezaprzeczalnym faktem: w pomorskim najładniejsze dziewczyny mieszkają:)he he :) ale mało to nawiązuje do tematu :P konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Krzysztof Pojawa: Bo się tchórzem jest, który nie ma odwagi powiedzieć "przepraszam, ale dla mnie to nie jest to".o właśnie konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Krzysztof Tomasz J.: może dlatego że ktoś myli randki z wyjściem na kawę, herbatę czy piwo... i być może za dużo sobie obiecuje. natomiast jeśli na końcu spotkania umawia się ponownie a tego nie robi to zazwyczaj okazuje się że to palant albo nie potrafi szczerze powiedzieć o co chodzi... dlatego jesli wiem, ze ktos mi nie pasuje- nie mowie nic albo delikatne i szczerze. więc jeśli Ty kobieto uważasz, że warto zadzwonić do kogoś kto obiecał i tego nie robi to nie rób tego... zazwyczaj marnujesz czas... Prawda i na pewno nie zapomniał... jeśli zrobiłaś na nim wrażenie to na pewno nie da pozwolić sobie na ten "luksus" aby Cię zapomnieć :) Krzysztof Tomasz J. edytował(a) ten post dnia o godzinie 14:37 konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Jacek Kopa:Podziwiam, jak zwykle:Poj tam zaraz podziwiasz :) Nie ma takiej potrzeby... Ale mimo wszystko uważam, że wykonanie tego pierwszego ruchu nie musi być takie złe- co do kolejnych już się zastanawiam i przeważnie nie wykonuję... konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Kasia W.: Krzysztof Pojawa: Bo się tchórzem jest, który nie ma odwagi powiedzieć "przepraszam, ale dla mnie to nie jest to".o właśnie Najlepsza jest najgorsza prawda a nie najslodsze klamstwo po ktorym zostaje olbrzymi niesmak konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Kasia W.: Jacek Kopa: Podziwiam, jak zwykle:Poj tam zaraz podziwiasz :) Nie ma takiej potrzeby... Ale mimo wszystko uważam, że wykonanie tego pierwszego ruchu nie musi być takie złe- co do kolejnych już się zastanawiam i przeważnie nie wykonuję... Pierwszy ruch- raz- i tylko wtedy, gdy uwazam ze ta osoa jest tego ruchu lub moze byc warta. konto usunięte Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Agnieszka Podpała: Najlepsza jest najgorsza prawda a nie najslodsze klamstwo po ktorym zostaje olbrzymi niesmakja jestem tego samego zdania.. Wolę wiedzieć prawdę, żyć tak- a nie być okłamywaną, żyć z jakaś tam nadzieją a potem "pach- cios" którego się nie spodziewałam no bo przecież mówił coś zupełnie innego niż teraz... TO NIE DLA MNIE Temat: Mówi, że zadzwoni i tego nie robi... Kasia W.: Robert A.: Jedno jest niezaprzeczalnym faktem: w pomorskim najładniejsze dziewczyny mieszkają:)he he :) ale mało to nawiązuje do tematu :P nie musi))...a mówi się "dziękuję za komplement":P Podobne tematy Aby mieć udany związek ... » często czuję się samotna,pomimo tego że nie jestem... - Aby mieć udany związek ... » Nie powiem Ci, że mi zależy... - Aby mieć udany związek ... » sygnały, że w związku coś nie trybi - Aby mieć udany związek ... » Czy nie uważacie, że "Wielki Post" powinien być po... - Aby mieć udany związek ... » Świadomość, że juz sie do mnie nie uśmiechniesz tak... - Aby mieć udany związek ... » Dlaczego Blondynki są głupie -Czuje się urażony mimo, że... - Aby mieć udany związek ... » Panowie, jeśli ktoś mówi, że koniec....to... - Aby mieć udany związek ... » jak stracic faceta? a moze... co zrobic, zeby do tego nie... - Aby mieć udany związek ... » "Jeśli musisz używać viagry, to znaczy, że to nie ta... - Aby mieć udany związek ... » Gdy się okazuje, że ten facet to nie to czego szykasz... - Dołączył: 2013-07-16 Miasto: Poznań Liczba postów: 3250 3 września 2013, 13:04 Mój facet niedawno dostał awans! Super! Powinnam się cieszyć....i cieszyłam się, ale mam wrazenie, że zaczynamy się od siebie oddalać...zawsze często do mnie przyjeżdżał, praktycznie mieszkaliśmy razem, z pracy do mnie pisał, dzwonił. Jak dostał awans przestał u mnie pomieszkiwać, ale to rozumiem, musi się przyszykować do pracy itp. Ale na początku przyjeżdzał do mnie codziennie, pisał, dzwonił. Od kilku dni jak ja nie zadzwonię, to on się nie odezwie, przestał też tak często przyjeżdzać. Wczoraj obiecał, że zadzwoni, nie zadzwonił. Dzisiaj do niego zadzwoniłam, powiedział tylko "oddzwonię do Ciebie za chwile". Minęło już dużo czasu, a on nie dzwoni :( :( :( Z góry mówię, że nie zabiera pracy do domu, nie musi w domu pracować, a i w pracy ma czas na rozmowy... nie wiem, czy ja przesadzam, czy on mnie olewa? Edytowany przez WyjdaWamGaly 3 września 2013, 13:04 Dołączył: 2012-11-04 Miasto: Gliwice Liczba postów: 2899 3 września 2013, 13:05 Olewa Cieale to pewnie przez presje i natłok pracy po awansie Oazuu 3 września 2013, 13:07 Może faktycznie ma sporo tej pracy, może się nie wyrabia, może dostał jakieś tam zlecenie, a może po prostu np. miał rozmowę z kimś i odebrał, tak z miejsca powiedział, że oddzwoni, a potem mu wypadło z głowy (u mnie tak bywa - jak jestem mega zajęta, np. gdzies się spieszę i ktoś do mnie dzwoni, to ja szybko odbieram, mówię, że nie mam czasu, a potem w ogóle nie pamiętam, że odebrałam jakiś telefon).Narazie to kilka dni. Jeżeli sytuacja będzie się powtarzać np. 2 tygodnie, to dopiero zaczęłabym się bardziej martwić/. Dołączył: 2013-07-16 Miasto: Poznań Liczba postów: 3250 3 września 2013, 13:21 Może faktycznie ma sporo tej pracy, może się nie wyrabia, może dostał jakieś tam zlecenie, a może po prostu np. miał rozmowę z kimś i odebrał, tak z miejsca powiedział, że oddzwoni, a potem mu wypadło z głowy (u mnie tak bywa - jak jestem mega zajęta, np. gdzies się spieszę i ktoś do mnie dzwoni, to ja szybko odbieram, mówię, że nie mam czasu, a potem w ogóle nie pamiętam, że odebrałam jakiś telefon).Narazie to kilka dni. Jeżeli sytuacja będzie się powtarzać np. 2 tygodnie, to dopiero zaczęłabym się bardziej martwić/.Akurat ma taką pracę, że na pewno się wyrabia, bo sam ustala tempo pracy. Chyba, że ktos u niego faktycznie był. Tylko, że chodzi o to, że wcześniej sam z siebie się odzywał, a teraz tego nie robi :( Dołączył: 2011-04-12 Miasto: Madryt Liczba postów: 4076 3 września 2013, 13:23 Znasz odpowiedź na swoje pytanie niestety... ;/ Dołączył: 2013-07-16 Miasto: Poznań Liczba postów: 3250 3 września 2013, 13:25 Riposterka napisał(a):Znasz odpowiedź na swoje pytanie niestety... ;/ No ok, zakładając, że mnie olewa, co mogło się w takim razie stać tak z dnia na dzień? Wcześniej nie mieliśmy żadnych problemów, był facetem idealnym, każdy mi zazdrościł, że tak mnie kocha. I nagle dostał awans i miłość prysła? :( Jeden z wypoczywających w Zakopanem turystów zaskoczony został rano widokiem... pasącej się przed budynkiem sarny. Tak się przejął, że zadzwonił na policję i zgłosił, że zwierzę najwyraźniej szuka pomocy, nie ma wody i trzeba je napoić. Dziennikarze "Tygodnika Podhalańskiego" postanowili zapytać o sprawę aspiranta sztabowego Romana Wieczorka. Rzecznik prasowy zakopiańskiej policji stwierdził, że dyżurny, który odebrał to wezwanie dotyczące sarny, "o mało nie spadł z krzesła". CZYTAJ TAKŻE: Turyści z krajów arabskich szturmują Zakopane. "Długie i drogie pobyty" Policjanci mają pełne ręce roboty Policjanci z Zakopanego mają sporo pracy. Jak czytamy w mediach społecznościowych, dyżurny tatrzańskiej policji otrzymał w tym tygodniu telefon od zdenerwowanej kobiety, która będąc już w rejonie Budapesztu, przypomniała sobie, że najprawdopodobniej na dworcu w Zakopanem zostawiła swoją walizkę. Kobieta przekazała funkcjonariuszowi, jak wyglądała jej walizka, a patrol pojechał na dworzec. Faktycznie, to tam znajdował się jej bagaż. Walizkę odebrał siostrzeniec proszącej o pomoc. Źródło: Tygodnik Podhalański, Policja Zakopane/Facebook

obiecał że zadzwoni i nie zadzwonił